Niespodziewany lunch w Turn'n'Tender Illovo - marzec 2013
Trzeba przyznać, że wykazałem się gapiostwem. Przyjechałem na spotkanie na Rivonia Road na 13:30, a tu się okazało, że na tę godzinę było dwa miesiące temu, teraz jest na 15:15. Co oznacza, że mam ponad godzinę na lunch.
Jak przez mgłę pamiętałem chińską restaurację w Illovo. Wsiadam w Sparxa i jadę, oczywiście mijam miejsce do którego jechałem i jeszcze miga mi rezerwa. Nawet nie zauważyłem kiedy maluch spalił całe paliwo. Zawracam po małym obtrąbieniu i widzę stację, tuż przy galerii do której się wybierałem. Uff.
Wchodzę do galerii, na pierwsze piętro, rozglądam się - i nie poznaję. A tu w powietrzu taki zapach grilowanego mięsa. Mmmm... Ale gdzie jest Lili's Garden - na planie jest, a tu? Salon piękności. Raczej lunchu tu nie zjem. Więc idę za zapachem. Patrzę i przecieram oczy. Na słupach Turn'n'Tender plakat - Oferta Miesiąca, na lunch 200g Sirloin Stek za R39. To dlatego taki tłum się kłębi, ale dostaję stolik.
Wiadomo, zamawiam specjalość, wysmażenie - rare, bo boję się że będzie za bardzo. I soczek pomidorowy, bo co? Frytki już w cenie. Czekam tylko chwilę, na żeliwym gorącym talerzu przynoszą skwierczący stek, o jak ładnie się prezentuje:
Oczywiście jest rare, czasem zapominam, że w RPA naprawdę pilnują zrobienia steka, popracować szczęką trzeba, ale bez przesady. Mięso smaczne, bez żadnych dziwnych kwaśnych posmaków spotykanych w naszej tańszej wołowinie. Frytki też takie jak trzeba, z zewnątrz chrupkie w środku gorące i miękkie. Całe danie za R39, przy obecnym kursie randa to niecałe 15zł! Solidna porcja. Nie dziwię się że z okolicznych biurowców ściągają tłumy. Obsługa zwija się jak w ukropie. Całość, z błądzeniem i tankowaniem, zajęła mi ledwie godzinę i już spowrotem byłem u klienta.
Trzeba przyznać, że wykazałem się gapiostwem. Przyjechałem na spotkanie na Rivonia Road na 13:30, a tu się okazało, że na tę godzinę było dwa miesiące temu, teraz jest na 15:15. Co oznacza, że mam ponad godzinę na lunch.
Jak przez mgłę pamiętałem chińską restaurację w Illovo. Wsiadam w Sparxa i jadę, oczywiście mijam miejsce do którego jechałem i jeszcze miga mi rezerwa. Nawet nie zauważyłem kiedy maluch spalił całe paliwo. Zawracam po małym obtrąbieniu i widzę stację, tuż przy galerii do której się wybierałem. Uff.
Wchodzę do galerii, na pierwsze piętro, rozglądam się - i nie poznaję. A tu w powietrzu taki zapach grilowanego mięsa. Mmmm... Ale gdzie jest Lili's Garden - na planie jest, a tu? Salon piękności. Raczej lunchu tu nie zjem. Więc idę za zapachem. Patrzę i przecieram oczy. Na słupach Turn'n'Tender plakat - Oferta Miesiąca, na lunch 200g Sirloin Stek za R39. To dlatego taki tłum się kłębi, ale dostaję stolik.
Wiadomo, zamawiam specjalość, wysmażenie - rare, bo boję się że będzie za bardzo. I soczek pomidorowy, bo co? Frytki już w cenie. Czekam tylko chwilę, na żeliwym gorącym talerzu przynoszą skwierczący stek, o jak ładnie się prezentuje:
Oczywiście jest rare, czasem zapominam, że w RPA naprawdę pilnują zrobienia steka, popracować szczęką trzeba, ale bez przesady. Mięso smaczne, bez żadnych dziwnych kwaśnych posmaków spotykanych w naszej tańszej wołowinie. Frytki też takie jak trzeba, z zewnątrz chrupkie w środku gorące i miękkie. Całe danie za R39, przy obecnym kursie randa to niecałe 15zł! Solidna porcja. Nie dziwię się że z okolicznych biurowców ściągają tłumy. Obsługa zwija się jak w ukropie. Całość, z błądzeniem i tankowaniem, zajęła mi ledwie godzinę i już spowrotem byłem u klienta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz