U Domagoja, na Żoliborzu - wrzesień 2013
U Gucia Domagoja to jedna z ulubionych restauracji Agi. Przechodziliśmy obok a głód nas prześladował więc bez wahania zajrzeliśmy do środka.
Na tablicy spodobały nam się krewetki z masłem czosnkowym, a obsługująca miła kelnerka stwierdziła, że dziś mają figi świeżo z Chorwacji, no i zostaliśmy.
Ja zamówilłem absolutnie cudowne figi smażone z kozim serem. Idealnie dojrzałe figi - tryskające słodkim sosem i ostry kozi ser. Pewnie jakbym zamówił trzy takie przystawki to też bym zjadł.
A pani przyniosła jeszcze kilka fig na talerzyku, które miałem na deser :) :)
Aga wzięła krewetki w sosie maślanym - i tu żałowałem swojej diety bo najchętniej wyjadłbym cały sos bułką. Był pyszny - krewetki też bardzo dobre.
Właściwie to byliśmy najedzeni, ale poniosło nas łakomstwo i wzięliśmy drugie.
Aga pyszny makaron z krewetkami i szpinakiem. Doskonałe - porcja typu primi piatti, więc nie przesadzona.
Ja wziąłem pleskavicę - i pewnie to najmniej udane danie - kotlet z baraniny raczej suchawy
ale właścicielka jadła duszoną jagnięcinę i wyglądała znakomicie, a i sądząc po tym że właścicielka polecała ją znajomemu - pewnie to będzie mój kolejny wybór.
Wino czerwone na kieliszki niezłe, Pinot Noir w Chorwacji jest w stylu rumuńskiego - cięższy, pełniejszy. Ale wybór butelkowego wygląda nieźle i ceny nieprzesadzone.
Zapłaciliśmy niewiele ponad 120zł, więc świetna cena.
A i obecnie daja kawę Lavazza, ale właścicielka obiecała, że wkrótce ma być kawa Franck z Chorwacji - o niebo lepsza ;)
U Gucia Domagoja to jedna z ulubionych restauracji Agi. Przechodziliśmy obok a głód nas prześladował więc bez wahania zajrzeliśmy do środka.
Na tablicy spodobały nam się krewetki z masłem czosnkowym, a obsługująca miła kelnerka stwierdziła, że dziś mają figi świeżo z Chorwacji, no i zostaliśmy.
Ja zamówilłem absolutnie cudowne figi smażone z kozim serem. Idealnie dojrzałe figi - tryskające słodkim sosem i ostry kozi ser. Pewnie jakbym zamówił trzy takie przystawki to też bym zjadł.
A pani przyniosła jeszcze kilka fig na talerzyku, które miałem na deser :) :)
Aga wzięła krewetki w sosie maślanym - i tu żałowałem swojej diety bo najchętniej wyjadłbym cały sos bułką. Był pyszny - krewetki też bardzo dobre.
Właściwie to byliśmy najedzeni, ale poniosło nas łakomstwo i wzięliśmy drugie.
Aga pyszny makaron z krewetkami i szpinakiem. Doskonałe - porcja typu primi piatti, więc nie przesadzona.
Ja wziąłem pleskavicę - i pewnie to najmniej udane danie - kotlet z baraniny raczej suchawy
ale właścicielka jadła duszoną jagnięcinę i wyglądała znakomicie, a i sądząc po tym że właścicielka polecała ją znajomemu - pewnie to będzie mój kolejny wybór.
Wino czerwone na kieliszki niezłe, Pinot Noir w Chorwacji jest w stylu rumuńskiego - cięższy, pełniejszy. Ale wybór butelkowego wygląda nieźle i ceny nieprzesadzone.
Zapłaciliśmy niewiele ponad 120zł, więc świetna cena.
A i obecnie daja kawę Lavazza, ale właścicielka obiecała, że wkrótce ma być kawa Franck z Chorwacji - o niebo lepsza ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz