sobota, 18 stycznia 2014

Po drugiej stronie ulicy

Gdzie? Na bazarku Lotników (Pasaż Lotników)
Co? Gurman
I jak? Niezłe
Co szczególnie? Pielmeni
Za ile? 14zł porcja 15 pielmeni i kubek barszczu za 3zł

Gdzie? Na bazarku Lotników (Pasaż Lotników)i
Co? Sushi Bar Don
I jak? Bardzo dobre
Co szczególnie? Nooo, sushi i maki
Za ile? Mały zestaw 22 zł, do najedzenia się za 45zł

Czasem wyprawa na drugą stronę ulicy może okazać się owocna. Bazarek przy Lotników widać ode mnie z balkonu i zwykle odwiedzałem tam tylko jedno miejsce - Piekarnia Orężna z najlepszym chlebem pełnoziarnistym w Warszawie.  Do tej pory nie wiem jak można robić tak świetny chleb po 6zł za kilogram.

Ale od dłuższego czasu intrygował plakat reklamujący pielmenie i czebureki - Restauracja Gurman. Pielmenie - te cudowne pierożki z surowego mięsa, jakież przeciwieństwo naszych odpadowych pierogów z mięsem. Trudno na nie trafić. Na dobrej jakości nawet w Moskwie. Kiedyś świetne robiono w dawno znikniętej restauracji w biurowcu na Chmielnej. Gesslerowa robiła takie "sikające" w Ale Gloria, ale ostatnio widziałem tylko takie mniejsze podawane z masłem i octem dębowym, ale za prawie 30zł. Więc musiałem sprawdzić co oferuje nam bazarek przy Lotników.

Nie było łatwo znaleźć bo od "mojej" piekarni trzeba przebrnąć przez błoto budek ciuchowych by znaleźć się wśród nowocześniejszych pawiloników idących pod Smyczki.  I tak jest to:

Wszedłem od razu na pielmenie, barszcz oddzielnie. Pani szybko wrzuciła na wrzątek zamrożone zawiniątka (pielmenie, jak bigos, są lepsze przemrożone).  I już po kilku minutach wylądował przede mną plastikowy talerzyk z apetycznymi pierożkami, łychą śmietany i kubek barszczu. Rozgryzam. Mały zawód - nie "sikają".  No tak, ale nie oczekujmy, że w takim miejscu ktoś doda do farszu szpiku by powstał apetyczny rosołek. Smak - bardzo dobry, mięsny, możnaby dać więcej surowej cebuli, ale pewnie wielu by to nie odpowiadało.  Tak naprawdę to tak dobrych pielmeni dawno nie jadłem. Ciasto sprężyste, nie za grube.

Zacząłem analizować proste menu:
Zafascynowały mnie pierożki uzbeckie (wegetariańskie), jak przez mgłę pamiętałem warzywne, mocno kolendrowe pierożki w Taszkiencie.  Ale kiedy to było? 16 lat minęło...  Do spróbowania kolejnym razem.

No i kolejny raz nastąpił.  Taki mały głód wracając z kijków do domu. Zaszedłem, zamówiłem czuczwarę. Czytam skład - szpinak, zioła, zobaczymy. Rozryzam pierwszy - i od razu ostrzegam - koperku w składzie nie ma a w środku jest. Nie lubię i od razu wyczuję. Niezłe, ale kubków smakowych nie oszołomiły.  Raczej typowa "opcja wegetariańska".  Wolę pielmenie.  A przy sąsiednim stole zajadają apetycznie chrupiące czebureki - na następny raz.

A w Gurmanie sprzedają też na wynos (i tak wszystko jest mrożone) - to może być dobra opcja, 40zł za kilo pielmeni, a można wziąć i pół kilo za 20zł - w sam raz na małe danie we dwoje.

Jednak to wyjście miało i dodatkowe pozytywne cechy. Siedzę i jem czuczwarę i wchodzi pan. Zaczyna się wypytywać o pierogi na wynos. Pani wyjaśnia, że lepiej wziąć mrożone to ugotuje sobie w domu, pan bieże, wychodzi a po chwili wraca: "No niech mi pani ugotuje je teraz, głodny jestem, miałem iść na sushi ale dziś zimno i nie chce mi się czekać".

Sushi - moje uszy nastroszyły się jak radary "Podobno dobre?" "Proszę pani, najlepsze w mieście, dużo jadłem w różnych miejscah, ale ten japończyk robi najlepsze.  Na mieście to dają do ryżu cukru, octu, aż nic innego nie czuć. On szkolił kucharzy w kilku knajpach, a teraz ma tu swoje"

Nie wytrzymałem - "Tu to znaczy gdzie?"
"No na przeciwko, zaraz po lewej. Ale robi tylko na wynos"

Na wynos? To może jest opcja.  Na kolację?

Na niepozornych drzwiach krótkie menu - z pięć zestawów, i pięć specjalnych rolków, hand rolls, jako nowość pierożki gyoza - ot taka karteczka.  Wchodzę - krząta się starszy azjata, zapach przysmażanej gyoza i ryżu, w ladzie kawałki świeżego łososia, tuńczyka, maślanej.  Zamawiam "Za półtorej godziny bo dużo zamówień na sushi" - ostrzega. To dobry znak. Biorę zestaw "C" - po cztery nigiri i kalifornia rolls oraz Niji - rolek z węgorzem w środku a łososiem, tuńczykiem i maślaną na zewnątrz. Ot taki:
Proszę Państwa - takie proste, a takie dobre. Kalifornia nie tylko z surimi ale i z łososiem, niji super. Ryby świeżutkie. A ten ryż! Delikatny, pachnący, bez obcego smaku, idealnie kleisty.  Uczta.  To na pewno zamówię nie raz! Pan Yuichiro Yoshida wie co robi.

Tylko mam dylemat - no dobrze - zdradzę numer telefonu do zamówień - 785 123 278.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz