Po wyprawie brzuch napełnić trzeba - Kazimierz, 23 sierpnia 2014
Mimo, że rano byłem z kijkami ciągle miałem chęć na spacer więc wybraliśmy się zobaczyć Korzeniowy Dół. Niewątpliwie robi wrażenie:
choć po prawdzie mniej znane wąwozy potrafią być nie mniej urocze, a bez tłumów.
Oczywiście taki mały spacer to nie dla mojej Pani, więc podreptaliśmy czerwoną ścieżką do Nordic Walking, pętelka ponad 10km. Stupaliśmy się niezmiernie i zgłodnieliśmy jak diabli, więc zgodnie z planem udaliśmy się do:
Gdzie? Kazimierz Dolny, Korzeniowy Dół
Co? Klubojadalnia Przystanek Korzeniowa
I jak? Obficie
Co szczególnie? Chyba jednak cukinia - za pomysł
Za ile? 70zł trzy dania z jednym piwem i wodą
Miejsce jest o tyle nietypowe, że w normalny dzień zmienia się pewnie z przystanku turystycznego w lokal dla miejscowych gdzie cisza i spokój.
Mocno wystylizowane na bycie eko i cool:
Leżaki, łóżka z palet, vlepki i te klimaty. W sumie fajne.
Spory wybór piw na butelki, więc wziąłem z nalewaka pszeniczną Bombę, które raczej bombowe nie było, wręcz marne. Mieli też wino aroniowe i jarzębionowe - nie skorzystaliśmy.
Głód nam dokuczał piekielnie, przy zamówieniu nie ograniczaliśmy się - pierogi z soczewicą, "patyczaki" i faszerowana cukinia.
Pierogi same w sobie to danie niezmiernie obfite, każdy jak pięść:
Adze bardzo smakowały, mi niespecjalnie, bo ciężkie.
"Patyczaki" to nic innego jak mocno przyprawione na orientalno kebaby:
Podane z kuskusem i fajną sałatką. Wiele by skorzystały jakby zrobić je o połowę "chudsze" - czyli mniej oblepić te patyki, najlepiej rozdzielając mięso na trzy lub cztery patyczki. Wtedy mogłoby być mocniej a krócej smażone i naprawdę zasługiwałyby na widelec.
Ten widelec uzasadnia niezwykła prostota faszerowanej cukinii - faszerowana pikantnym, pomidorowym kuskusem - super prosty pomysł, a jaki dobry. Danie sezonowe - właśnie w szczycie sezonu. Polecam.
Myślę, że do Klubojadalni to najfajniej wpaść na dłużej, popróbować piw z przyjaciółmi i zakąsić pierogiem (ponoć ruskie są najlepsze) i tym co właśnie polecają wegetariańsko-sezonowego.
Mimo, że rano byłem z kijkami ciągle miałem chęć na spacer więc wybraliśmy się zobaczyć Korzeniowy Dół. Niewątpliwie robi wrażenie:
choć po prawdzie mniej znane wąwozy potrafią być nie mniej urocze, a bez tłumów.
Oczywiście taki mały spacer to nie dla mojej Pani, więc podreptaliśmy czerwoną ścieżką do Nordic Walking, pętelka ponad 10km. Stupaliśmy się niezmiernie i zgłodnieliśmy jak diabli, więc zgodnie z planem udaliśmy się do:
Gdzie? Kazimierz Dolny, Korzeniowy Dół
Co? Klubojadalnia Przystanek Korzeniowa
I jak? Obficie
Co szczególnie? Chyba jednak cukinia - za pomysł
Za ile? 70zł trzy dania z jednym piwem i wodą
Miejsce jest o tyle nietypowe, że w normalny dzień zmienia się pewnie z przystanku turystycznego w lokal dla miejscowych gdzie cisza i spokój.
Mocno wystylizowane na bycie eko i cool:
Spory wybór piw na butelki, więc wziąłem z nalewaka pszeniczną Bombę, które raczej bombowe nie było, wręcz marne. Mieli też wino aroniowe i jarzębionowe - nie skorzystaliśmy.
Głód nam dokuczał piekielnie, przy zamówieniu nie ograniczaliśmy się - pierogi z soczewicą, "patyczaki" i faszerowana cukinia.
Pierogi same w sobie to danie niezmiernie obfite, każdy jak pięść:
Adze bardzo smakowały, mi niespecjalnie, bo ciężkie.
"Patyczaki" to nic innego jak mocno przyprawione na orientalno kebaby:
Podane z kuskusem i fajną sałatką. Wiele by skorzystały jakby zrobić je o połowę "chudsze" - czyli mniej oblepić te patyki, najlepiej rozdzielając mięso na trzy lub cztery patyczki. Wtedy mogłoby być mocniej a krócej smażone i naprawdę zasługiwałyby na widelec.
Ten widelec uzasadnia niezwykła prostota faszerowanej cukinii - faszerowana pikantnym, pomidorowym kuskusem - super prosty pomysł, a jaki dobry. Danie sezonowe - właśnie w szczycie sezonu. Polecam.
Myślę, że do Klubojadalni to najfajniej wpaść na dłużej, popróbować piw z przyjaciółmi i zakąsić pierogiem (ponoć ruskie są najlepsze) i tym co właśnie polecają wegetariańsko-sezonowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz