A teraz jest już tylko drogi - Kazimierz w centrum, sierpień 2014
Kiedyś Kwadrans uważany był za jedną z lepszych knajp w Kazimierzu, niestety czas mija i czasem turyści rozbestwiają:
Gdzie? Kazimierz Dolny, Sadowa
Co? Kwadrans
I jak? Drogo
Co szczególnie? Boczek z serem kozim jest OK
Za ile? 120 zł za nieduży posiłek z dwiema lampkami wina z Chile
Mimo, że tłumów nie było obsługa niespieszna i trochę sobie poczekaliśmy - i na zamówienie i na posiłek. Pani była miła, ale chyba to całość zawodzi.
Ja zamówiłem rosół z kaczki z kluseczkami i pupletami.
Kluseczki i pulpety były OK, ale rosół to raczej z kostki niż z kaczki.
Smażony ser kozi z boczkiem to porcja smaczna, niewielka i aż prosząca się o sałatę. Kilka liści z sosem czosnkowym odmieniłoby to danie.
Bliny z łososiem mojej żony to wpadka - nie bliny tylko placki ziemniaczane, żona lubi i placki, ale miały być bliny - to zupełnie co innego. W dodatku mniejsze od tych z Zielonej Tawerny. Dobrze, że wzięła do nich małą sałatkę.
No i nie wiem co za dziwoląg dodał do nich miód - chyba że zostało ze śniadania.
Zapłaciliśmy ponad 120zł, z czego 16zł za litr wody. Nie warto. Oj nie warto.
Kiedyś Kwadrans uważany był za jedną z lepszych knajp w Kazimierzu, niestety czas mija i czasem turyści rozbestwiają:
Gdzie? Kazimierz Dolny, Sadowa
Co? Kwadrans
I jak? Drogo
Co szczególnie? Boczek z serem kozim jest OK
Za ile? 120 zł za nieduży posiłek z dwiema lampkami wina z Chile
Mimo, że tłumów nie było obsługa niespieszna i trochę sobie poczekaliśmy - i na zamówienie i na posiłek. Pani była miła, ale chyba to całość zawodzi.
Ja zamówiłem rosół z kaczki z kluseczkami i pupletami.
Kluseczki i pulpety były OK, ale rosół to raczej z kostki niż z kaczki.
Smażony ser kozi z boczkiem to porcja smaczna, niewielka i aż prosząca się o sałatę. Kilka liści z sosem czosnkowym odmieniłoby to danie.
Bliny z łososiem mojej żony to wpadka - nie bliny tylko placki ziemniaczane, żona lubi i placki, ale miały być bliny - to zupełnie co innego. W dodatku mniejsze od tych z Zielonej Tawerny. Dobrze, że wzięła do nich małą sałatkę.
No i nie wiem co za dziwoląg dodał do nich miód - chyba że zostało ze śniadania.
Zapłaciliśmy ponad 120zł, z czego 16zł za litr wody. Nie warto. Oj nie warto.